Robert Amsterdam Robert Amsterdam
534
BLOG

Anatolij Czubajs - mistrz politycznych cudów

Robert Amsterdam Robert Amsterdam Polityka Obserwuj notkę 3
czubajs.jpgQuo vadis Anatoliju Czubajsie? Z przerażeniem i fascynacją obserwuję polityczną karierę tego polityka, któremu w cudowny sposób udało się przetrwać dramatyczne zwroty akcji i wstrząsy rosyjskiej sceny politycznej.

Choć pochodzi z Białorusi, a pierwsze kroki w polityce stawiał jako doradca gospodarczy w administracji mera Petersburga Anatolia Sobczaka razem z Władimirem Putinem i Dimitrijem Miedwiediewem, był też krótko liderem liberalnej partii Borysa Niemcowa Sojusz Sił Prawicy. Czubajs ma niezwykłą zdolność wychodzenia cało z potyczek z przeciwnikami najwyższego kalibru, od Borisa Bieriezowskiego, przez Gienadija Zjuganowa, po samego Władimira Putina (to on domagał się od prezydenta informacji o losie Michaiła Chodorkowskiego podczas telewizyjnego programu na żywo wkrótce po zatrzymaniu biznesmena).

Jeśli jednak Czubajs chce pozostać na pozycji „niezatapialnego” rosyjskiej polityki, ma przed sobą bardzo trudne zadanie – jego nowy wróg to Igor Sieczin, szef Rosnieftu, przywódca kremlowskiej frakcji siłowików, jedna z najcięższych chorób, jakie toczą kraj i… zabójczo niebezpieczny przeciwnik. Czy Anatolij wykorzystał już swoje dziewięć żyć?

Najnowszym dowodem wojny toczącej się między Czubajsem a Sieczinem są podejmowane przez Rosnieft próby powstrzymania oczekiwanej od dawna prywatyzacji rosyjskiej elektryki, którą nadzoruje szef państwowego monopolisty na rynku elektryczności RAO JES – nie kto inny jak sam Czubajs. Jak donosi Moscow Times były szef prezydenckiej administracji w ostatnich dniach ostro zaatakował Rosnieft, oskarżając firmę o „praktyki antypaństwowe” i sabotowanie reform rynku elektryczności kraju. Polityk odniósł się w ten sposób do pozwu, jaki firma Sieczina złożyła w proteście przeciw reorganizacji produkującej prąd firmy TGK-11.

Projekt, który monitoruje RAO JES, w niczym nie przypomina inicjatyw z lat 90. Jego twórcy chcą zyskać 33 miliardy dolarów dzięki zaangażowaniu prywatnych operatorów i inwestorów w sprzedaż „światła i ciepła w jednym z najzimniejszych i najciemniejszych krajów świata”. Sam Czubajs twierdzi, że nie może się już doczekać „emerytury” (w co raczej ciężko nam uwierzyć), na którą przejdzie gdy RAO JES przestanie istnieć 1 lipca bieżącego roku.

Jednak związana z Rosnieftem firma Nieft-Aktiv, która występowała w imieniu państwa w kontrowersyjnych aukcjach majątku Jukosu, żywo zwalcza plany prywatyzacji i złożyła już sześć różnych pozwów, które mają te plany pokrzyżować. „Rosnieft działa wbrew woli rządu” mówi Czubajs. „Jeśli firma będzie podtrzymywać swoje stanowisko, modernizacja stacji TGK-11 może być poważnie zagrożona, bo nie uda nam się na czas uzyskać potrzebnych do budowy pieniędzy ze sprzedaży majątku. (…) Żądania finansowe Rosnieftu są śmieszne z punktu widzenia sum, o jakich mowa (…) i dotyczą zaledwie jednego procenta programu inwestycyjnego TGK-11”.

Czubajs musi widzieć ironię całej sytuacji. Seczin wykorzystuje bezkarnie (spójrzcie tylko na to co dzieje się z TNK-BP) potęgę tego samego stanowiska, na którym kiedyś zbudował swoją pozycję Czubajs. Po doświadczeniach w pracy nad prywatyzacją z kredytami na akcje i nagłej decyzji o zamianie jej na prawdziwe aukcje w ’97 (co zaowocowało jego konfliktem z Bieriezowskim), polityk dobrze zna państwowych biurokratów i ich przekonanie o tym, że wszystko powinno należeć właśnie do nich.

Czubajs nie pierwszy raz mierzy się z przedstawicielami siłowików. W styczniu razem z atakowanym Ministrem Finansów Aleksiejem Kudrinem ostrzegł bojowe frakcje na Kremlu (czyli Sieczina), że ich twarda polityka zagraniczna i machanie szabelką na arenie międzynarodowej fatalnie wpływa na klimat inwestycji w Rosji. Według Financial Timesa Czubajs mówił o stratach, jakie powodują niepotrzebne konfrontacje: „Powinniśmy zadać sobie proste pytanie – ile kosztuje Rosję nasza polityka zagraniczna? Moglibyśmy pozwolić sobie na płacenie wysokiej ceny przy dobrej koniunkturze na światowych rynkach, ale czy stać nas robienie tego w obecnej sytuacji?”

W komentarzu do tych odważnych uwag FT napisał, że „wydają się one obrazować podziały wewnątrz rządu, które narastają wraz z walką różnych frakcji o pozycję w obliczu marcowych wyborów prezydenckich”.

W mocno naciąganej analizie z maja 2007 Stratfor dowodził, że Czubajs był na pewnym etapie przeciwny umacnianiu pozycji Gazpromu i rozszerzaniu władzy firmy nad sektorem energetycznym. Znaczniej mniej miał go martwić wzrost potęgi Rosnieftu. Autorzy artykułu nie wzięli jednak pod uwagę głębokiej osobistej niechęci Seczina do Czubajsa, która miała wkrótce doprowadzić do starcia obu polityków. Stratford zapomniał o tym, że żoną Czubajsa jest siostra Władysława Surkowa, a kolejne posunięcia zbliżają go coraz bardziej do obozu Miedwiediewa/Surkowa/Gazpromu, który próbuje usunąć z Kremla frakcję siłowików.

Surkowa łączy z Miediwediewem znacznie więcej niż miłość do rock-n-rolla. Surkow to centralna postać administracji nowego prezydenta. Nie dajcie się zwieść plotkom o ich konflikcie wokół suwerennej demokracji.

Choć taki rozwój wydarzeń przeczy wieloletnim spekulacjom o zasadniczych różnicach poglądów między Czubajsem a Surkowem (za czym argumentował Robert Sidelsky), wydaje mi się wysoce prawdopodobne, że ta para politycznych kameleonów przygotowuje się właśnie do kolejnej zmiany barw. Kilka dni temu Miedwiediew wygrał kolejną sądową potyczkę, obierając urzędom podatkowym prawo do nacjonalizacji dóbr. Podatki były dotąd jednym z ulubionych narzędzi używanych przez siłowików do wielkich kradzieży. Retoryka potępienia prawnego nihilizmu stosowana przez Miedwiediewa uderzająco przypomina argumenty Czubajsa za prywatyzacją RAO JES.

Sieczin używa wszelkich dostępnych środków, by jeszcze przed przejęciem władzy przez nowego prezydenta jak najbardziej osłabić jego pozycję. Przykładem takich działań było otwarcie puszki Pandory w sprawie TNK-BP, na co Miedwiediew zareagował wprowadzeniem do Rosnieftu własnego człowieka. Sam Miediwediew przyznał, że Sieczin grozi stabilności jego prezydentury, i że walki wewnętrzne na Kremlu błędu trwały także po przejęciu przez niego władzy w maju. „Oczywiście tego typu obawy istniały od dawna i raczej nie znikną w najbliższym czasie. To, czy sprawdzi się nowy układ władzy okaże się dopiero po dłuższym czasie. Z pewnością znajdą się ludzie, którzy spróbują sprawdzić jego wytrzymałość. Nie mam wątpliwości, że niektórzy spróbują wykorzystać nową sytuację do własnych celów i spróbują znaleźć w niej braki.”

Trudno zgadnąć w czyjej drużynie gra dziś Czubajs, ale obserwując jak udaje mu się utrzymać Rosnieft i Sieczina w ryzach, można śmiało stwierdzić, że wciąż ma potężnych przyjaciół. Ciekawe, czy zobaczymy w jego wykonaniu kolejny polityczny cud.

Jestem obrońcą Michaiła Chodorkowskiego i interesów jego rozkradzionej firmy Jukos. W trakcie tej pracy wyrobiłem sobie bardzo krytyczny pogląd na stan praw człowieka w Rosji. Z niepokojem obserwuję też politykę energetyczną Putina. Nie mam zamiaru udawać obiektywizmu - na swoim blogu piszę to co myślę na te tematy ja sam i przyjaciele podzielający mój niepokój. Więcej tekstów i komentarzy, a także najświeższych informacji z Rosji znajdziecie w szerszej wersji mojego bloga, dostępnej po polsku pod adresem : http://www.robertamsterdam.com/polska/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka